niedziela, 11 stycznia 2015

Ewolucja i zmiany odżywiania, ale w jakim kierunku?


30 lat, w których nastąpiły poważne zmiany w sposobie odżywiania, w aktywności fizycznej, jak również w zmianie gospodarki energetycznej organizmu mogą wydawać się nam długim okresem, jednak w procesie ewolucji jest to po prostu… „Nic”, nawet nie „mgnienie oka”.


Tak złożone organizmy jak człekokształtne potrzebowały trochę więcej czasu, liczonych już nawet nie w generacjach, nie w setkach lat, nie tysiącleciach a w milionach lat, aby prawidłowo przystosować się do nowych warunków żywieniowych. Potrzeba odpowiedniego adiustowania wszystkich organów była pierwotnie wywołana w skutek zmian klimatycznych. Najprawdopodobniej człekokształtni na przestrzeni milionów lat w wyniku zmniejszającego się rezerwuaru roślin, w skutek trwania długich okresów suszy lub mrozów zostali zmuszeni do przestawienia się z jedzenia tylko roślin do spożywania najpierw surowych mięs, ryb i owoców morza a później przy użyciu coraz to doskonalszych narzędzi i zastosowania ognia również mięsa podanego obróbce termicznej. 

Oczywiście jest bardzo trudno określić ten ewolucyjny moment i brakujący do tej pory element, gdy nasz przodek miał więcej wspólnego z nami, jak z szympansami, ale zakłada się, że to rozdzielenie dróg miało miejsce ok. 6 mln lat temu. 

Milionów lat trzeba było, aby „zbieracz” przekształcił się w „myśliwego”, później w rolnika i hodowcę udomowionego bydła (początek ok. 13000 lat temu).
Na przestrzeni milionów lat człekokształtni doprowadzili do perfekcji umiejętność korzystania z zasobów Ziemi, fauny, flory i surowców naturalnych. Dla Homo sapiens sapiens zaczęło brakować już Ziemi, jako magazynu, (z którego można dowolnie czerpać) wiec wybrał się już dawno na podbój galaktyki; ze Sputnikiem 1, wynoszącego „pierwszego” satelitą w 1957 i z Wostock1, i Jurij Gagarinem w 1961(to jest już 53 lata temu!). 


Co generalnie rożni nas od przodków, jeśli chodzi o styl życia i odżywiania? 

I nie sięgajmy teraz do porównania nas, jako Homo sapiens sapiens z naszym praczłowiekiem Homo erectus (1,2 mln do 0,2 mln lat temu), który nawiasem mówiąc odżywiał się już po części z „gotowanych” potraw, głownie mięsa. Zastanówmy się nad porównaniem nas z ludźmi w ostatnim ułamku procesu ewolucji, dajmy na to:10.000 lat wstecz?

Jak się rozwijaliśmy i po co?  

Otóż przede wszystkim doskonaliliśmy narzędzia i usprawnialiśmy komunikację (wymianę informacji). Tworzyliśmy coraz precyzyjniejsze narzędzia, maszyny, urządzenia łącząc je w skomplikowane systemy i technologie i „zyskaliśmy” na czasie. Nie musimy dzisiaj biegać tydzień czasu po lesie albo sawannie, aby upolować zwierzynę, którą kolenie trzeba odpowiednio poddać obróbce (rozebrać, wyprawić skórę, przechować itd). Dziś nie musi każdy z nas własnoręcznie budować swojego szałasu i kajaku, bo robią to wyspecjalizowani ludzie przy użyciu skomplikowanych urządzeń i materiałów i to w relatywnie krótkim czasie.  

Co jest korzyścią płynącą z takiej zmiany? 

Pierwszym plusem jest to, że oszczędzamy energie. Jeszcze całkiem do niedawna współczesny człowiek odżywiał się jak jego przodkowie, roślinami, grzybami, prostymi potrawami ze zbóż, mlekiem również zwierzęcym i jego prostymi przetworami, jajami, mięsem i rybami. 
Ostatnio jednak do swojego planu dorzuciliśmy wysoko kaloryczne skondensowane konserwy pokarmowe w postaci gotowej żywności.

Należy jednak zwrócić uwagę, że poprzez wprowadzenie „doskonałych narzędzi” zaoszczędzamy energie potrzebną do życia. Na przestrzeni ostatnich 100-200 lat coraz bardziej ograniczamy pracę mechaniczną na poczet pracy umysłowej. 

Powstaje pytanie, czy nasza praca umysłowa potrzebuje aż tyle energii, której jej dziennie dostarczamy? 

Wiec porównajmy spalanie energii potrzebnej do intensywnego myślenia a energii na przykład do biegania. 
Nasz mózg spala rzeczywiście więcej kalorii, zwłaszcza podczas intensywnego myślenia. Te zwiększone zapotrzebowanie występuje na przykład w czasie intensywnego uczenia się. Ale jeśli już jakieś rzeczy nauczyliśmy się, mózg automatycznie zużywa mniej energii do myślenia. 
Mózg ludzki zużywa ok. 20 do 30% dziennego zapotrzebowania kalorycznego. 
Tylko, aby przeżyć, mózg potrzebuje 0,1 Kcal na minutę. Największą cześć tej energii jest zużywane nie na myślenie tylko do sterowania procesów fizjologicznych w organizmie, takich jak oddychanie, bicie serca, trawienie itd.
Dla porównania organizm potrzebuje przy bieganiu ok 4 Kcal/ min., natomiast przy rozwiązywaniu krzyżówki ok 1,5 Kcal/min.

Waszą uwagę pragnę zwrócić jeszcze na inny aspekt związany z tak zwanym „tradycyjnym jedzeniem”, od którego coraz bardziej odchodzimy. 

W odżywianiu na terenie centralnej Europy, w tym Polski dominowały potrawy „ciężkie“, czyli zawierające przede wszystkim dużo tłuszczu. Miało to poniekąd swoje uzasadnienie, bo nasi bezpośredni przodkowie musieli przeżyć ostre zimy i okresy nieurodzajów, związanych z naszą strefą klimatyczną.  Ja osobiście nie wyobrażałam sobie jeszcze przed 30 laty zimy bez śniegu i mrozu, ale ostatnie lata uczą mnie, że jest to możliwe. Abstrahując od przyczyn zmian klimatycznych i rozwoju możliwości produkcji żywności, powinniśmy wziąć poprawkę w planie naszego odżywiania. 
Kolejną rzeczą, o której często się zapomina w połączeniu z „kuchnią tradycyjną” jest to, że plan odżywiania zawierał również okresy postu. Pomijając już powiązanie różnych religii z praktykowaniem postu, miało ono również pozytywny wpływ na odciążenie układu pokarmowego a tym samym na nasze zdrowie. 

Tematowi postu, jako metody leczniczej zamierzam poświecić więcej czasu w jednym z kolejnych postów.
  
Resumując

Powinniśmy zwrócić uwagę na sposób naszego odżywiania i konkretne zapotrzebowanie na energię w zależności od naszego stylu życia i naszej aktywności (pracy, sportu, również większego zapotrzebowania w czasie ciąży). 

cdn.



*zrodla fotomedialne
http://wissendeslebens.de/wp-content/uploads/2014/06/funny-evolution-15.jpg