Zdrowie
nie jest żadną rzeczą oczywistą, jest efektem, na który wpływ ma wiele wewnętrznych
i zewnętrznych faktorów. Wszystkie funkcje organizmu, takie jak oddychanie, system
immunologiczny, układ pokarmowy przenikają się wzajemnie tworząc duży i skompilowany „płynny system”, który przebiega
bez naszego bezpośredniego działania a mimo to potrafiący reagować na odmienny stan organizmu.
Jednym z przykładów na taki inny stan może być gorączka, która sama w sobie nie
jest żadną chorobą lecz symptomem, mimo to wielu z nas sięga od razu po tabletkę, nie dając
możliwości organizmowi uaktywnienia własnych sił wyzdrowienia.
Każdy z nas jest inny, ale jest jedna rzecz, która łączy nas wszystkich, jest to życzenie bycie zdrowym. Co kojarzy się wam z tym pojęciem? Mi osobiście przychodzą na myśl takie sformułowania, jak radość i pełnia życia oraz energia i siła. Gdy nic nam nie dolega traktujemy zdrowie, jak coś zwyczajnego, dopiero w czasie choroby, uzmysławiamy sobie, jak szybko można nasze zdrowie wyprowadzić z równowagi. Czy przypominamy sobie, co pisał Jan Kochanowski w swojej Fraszce Na zdrowie?
Większość z nas przyzwyczajona jest obecnie oddawać odpowiedzialność za nasze psychiczne i fizyczne zdrowie tak zwanym „Fachowcom”, zamiast prowadzić zdrowy styl życia i stosować pomocniczo naturalne sposoby i środki. Stosowanie wielu starych i sprawdzonych metod i ziół idzie w zapomnienie, bo zawierzamy tylko i wyłącznie pigułkom.„Szlachetne zdrowie,Nikt się nie dowie,Jako smakujesz,Aż się zepsujesz…”
Wielokrotnie nie wiemy, co nam dolega, oczekując odpowiedzi od specjalisty. Nie wsłuchujemy się najpierw w siebie samych, w nasze ciało i nie ćwiczymy swojej intuicji. Coraz mniej ludzi potrafi się wyciszyć i skoncentrować na sobie i swoim wnętrzu, bo zapatrzeni są w ekrany i monitory. Wielu z nas odwraca się od spirytualności (nie mówię tu o praktykowaniu konkretniej religii, tylko o zanikającej głębokiej osobistej refleksji).
Wydaje mi się, że człowiek jest mistrzem w znajdowaniu sobie zajęcia, budując coraz nowsze zabawki. Dorosły człowiek jest dalej jak dziecko, ciesząc się z każdej nowej rzeczy. Czy coraz szybciej się uczy, jest kreatywniejszy? Na pewno coraz mniej zajmuje się rzeczywiście sam sobą oddając swoje kompetencje w ręce innych. Stajemy się coraz bardziej zależni od innych, bardziej bezbronni i wszystko byłoby w porządku, gdyby każdy grał fair play i nie starał się na siłę komercjalizować „pomocy”.
Na ile ufamy innym?
Ja osobiście nie straciłam jeszcze wiary w dobro i bezinteresowność człowieka i mam nadzieje, że kiedyś każdy z nas uzmysłowi sobie fakt, że jesteśmy elementem w zbiorze i to, jacy my jesteśmy, tacy będą inni i odwrotnie. Zdaje sobie sprawę z tego, że każdy chce jakoś żyć, ale czy zawsze musi się to odbywać kosztem innych?
Co proponuję?
- Systematycznie medytować, aby móc wsłuchać się w swój organizm i odprężyć się, zdystansować się (zastanowić się), co do własnego życia i otoczenia.
- Ćwiczyć intuicję, „uwrażliwiać się” i reagować na sygnały, które wysyła nam nasz organizm. (Ilokrotnie jesteśmy u lekarza nie mogąc zlokalizować dolegliwości? Ilokrotnie nie ufamy sami sobie i nie wierzymy we własne siły witalne?)
- Przestrzegać od wieków wypróbowanych reguł zdrowego stylu życia, m.in. zasad odżywiania i zachowania balansu miedzy aktywnością fizyczną i umysłową a odpoczynkiem.
- Być aktywnym i unikać zagrożeń dla zdrowia.
- Wspomagać własne siły witalne przy pomocy środków i sposobów naturalnych.
- Nie wstydzić się zawczasu skorzystać z pomocy lekarskiej, jeśli widzimy, że nie dajemy sobie rady z dolegliwościami.
- Dbać o otaczające nas środowisko, nawet jeśli ma to być "tylko" sortowanie śmieci.
- Nie izolować się a utrzymywać kontakty socjalne. Może jeszcze nie dziś, może nawet jeszcze nie jutro, ale na pewno przyjdzie taki moment, że będziesz potrzebować nieco ciepła i otuchy od kogoś innego. Zapracuj na to już dziś.
*Image Girl Doing Yoga At Sunset Stock Photo by ponsuwan FreeDigitalPhotos.net