niedziela, 30 listopada 2014

Wykorzystaj jesienno-zimowy spacer, aby naładować baterie Witaminą D



Jesienno-zimowe dni są czasami tak ponure, że jesteśmy szczęśliwi, gdy z „Gehenny” w końcu dotrzemy do domu. I gdy po średnio przespanej nocy rano z trudem musimy wstać z lóżka, mamy wrażenie, że boli nas prawie wszystko, zarówno kości, jak i mięśnia. Wydaje się nam, że jesteśmy nadal zmęczeni i najchętniej zostalibyśmy w łóżku, Wizyta w łazience nie należy do przyjemności, bo odbicie w toaletowym lustrze przypomina „obraz nędzy i rozpaczy“, skóra naszej twarzy, bowiem jest sucha, miejscami zaczerwieniona lub trochę się łuszczy. I gdyby mało było tego, to przyplątało się nam znów przeziębienie a brzuch zrobił się tez bardziej puszysty. Oczywiście, że wszystko można zrzucić na pogodę, ale czy to nam pomoże? Wątpliwe.

To, że mamy bóle oznacza najczęściej, że cos w naszym ustroju nie pasuje, że cos w tym naszym zegarze zgrzyta. Powody mogą być różne, miedzy innymi niedostateczna ilość spożywanych mikroelementów i witamin. Szczególnie chce zwrócić dzisiaj wasza uwagę na witaminę D, której może brakować naszemu organizmowi właśnie w okresie jesienno-zimowym.

Ostatnio bardzo głośno zrobiło się wokół witaminy D, której braki wpływają na szereg chorób, w tym osteoporozy, stwardnienia rozsianego, raka, cukrzycy, jak również osłabienie układu immunologicznego i pokarmowego. Dyskusja naukowców dotyczy miedzy innymi sposobów jej uzupełniania a przede wszystkim dawkowania. Witamina D, (która w gruncie rzeczy jest prohormonem steroidowym rozpuszczalnym w tłuszczach) powstaje w wyniku zarówno spożywania produktów bogatych w witaminę D jak i ekspozycji na słońce. Pada dlatego pytanie, ile promieniowania słonecznego potrzebujemy, by uzupełnić braki zwracając równocześnie uwagę, na fakt że intensywne opalanie wywołuje raka skóry (czego już wcześniej dowiedziono) Nasuwa się kolejne pytanie, jeśli brakuje nam wystarczającej dawki promieniowania, to czy należy braki uzupełniać suplementami (syntetyczną witaminą D) Wielu naukowców sugeruje, ze witaminy pochodzące ze źródeł naturalnych maja zdecydowaną przewagę w porównaniu z syntetykami.

->więcej faktów o witaminie D ( o skutkach braków lub tez przedawkowania) przedstawię w późniejszym czasie. Już teraz dla zainteresowanych polecam zapoznać się ze stanowiskiem The American Academy of Dermatology oraz ze wiedzą Prof. Dr. Michaela F. Holicka; jest on endokrynologiem, profesorem medycyny, fizjologii i biofizyki.http://vitamindhealth.org/2008/11/welcome/#more-3 i zależnością poziomu witaminy D a śmiertelnością The British Medical Association  


Chciałabym was natomiast bardzo gorąco zachęcić do ruchu na świeżym powietrzu. Promieniowanie słoneczne w okresie jesienno-zimowym nie jest tak intensywne i przekonana jestem, że wam nie zaszkodzi. Jeśli tylko możecie wykorzystuje, chociaż weekend do długiego spaceru na łonie natury. Bieg w terenie jest znakomitą rzeczą, ale spacer o zmiennym tempie przechodzącym w marsz a przy tym kolory natury odpręży was od stresu. Proszę nie brać ze sobą, żadnych elektronicznych urządzeń, wsłuchajcie się w muzykę natury. Gorąco proponuje wam przystanąć co jakiś czas i zrobić głębokie oddechy (ile tylko w was wejdzie). Oddychajcie nie tylko płucami, ale również przeponą Poinformujcie się, jakie są techniki oddychania wykonajcie parę krążeń ramionami, rozciągnijcie się. Korzystajmy z mądrości dalekiego wschodu. Usuńcie w ten sposób toksyczne substancje z organizmu. Głębokie oddychanie i ruch pobudzi wasz układ krwionośny a spokój i kojące barwy natury odpręży was przepracowany mózg.

Życzę wam zdrowego oddychania!


cdn.




Zrodla fotomedialne
http://mobil.ruhrnachrichten.de/storage/scl/mdhl/fotostrecken/lokales/schwerte/lokales/2013/10-2013/herbst-fotos_aus_schwerte/4193482_t1w640h360q75v2595_1024sh-Herbstbild-Reinhard_Wiedenbruch_4.jpg?version=1387425858


Dlaczego czuję się tak, jak się czuję.





Według mnie, do podstawowych metod, jakimi posługuje się człowiek w swoim życiu jest zasada przyczynowo skutkowa i redukcja kompleksowości.

Każdy człowiek, od momentu, kiedy zaczyna percepować (powiedzmy na razie, od momentu urodzenia) zauważa, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Nawet, gdy w pewnym momencie nie widzi źródła, to jednak jest przekonany, że ono istnieje. I takie podejście stosuje człowiek do własnego zdrowia. Jeśli dopadł nas przysłowiowy prosty „katar”, to wiemy, (bo uczyliśmy się tego w szkole), że jego przyczyną są wirusy. Trochę rzadziej natomiast zastanawiamy się nad dalszymi możliwymi przyczynami, dlaczego nasz system obronny w tym momencie nie zadziałał? (przychodzi mi teraz spontaniczna myśl, że może w momencie styczności z wirusami byliśmy nieodpowiednio ubrani i nasz organizm poświecił więcej energii na uregulowanie temperatury ciała?) Może nasz system odpornościowy jest osłabiony, ale dlaczego, co go osłabia? Te pytania powinniśmy zadawać sobie częściej. W tym przykładzie chodziło o zwykły katar, ale zagrożeń wokół nas jest o wiele więcej, (zagrożeń, z którymi nieraz nie możemy sobie poradzić, tak jak i z ich skutkami).

Zycie wewnątrz komórki


I tu właśnie zadziała, ten drugi mechanizm, to jest metoda upraszczania skomplikowanych rzeczy. Podejście to w gruncie rzeczy nie jest niczym złym. To ono, bowiem sprawiło, że nasz przodek z czasów jaskiniowych nie zastanawiał się tygodniami, tylko brał nogi za pas, gdy goniło go dzikie zwierzę. Przypuszczam, że większości z nas tutaj obecnych nie zagrażają dzikie zwierzęta, ale mimo to musimy walczyć o nasze zdrowie. Naszymi zagrożeniami są dzisiaj nie tylko „drobnoustroje” i wirusy, ale i zamieszczenia środowiska substancjami toksycznymi, rożnego rodzaju promieniowaniem, hałasem, itp. I gdy nasz jaskiniowy dziadzio, po polowaniu kładł się pod dębem, my po naszej stresującej pracy, drodze do domu, po spędzonych godzinach w sztucznie klimatyzowanych sklepach i „mordowniach sportowych”, podkręcamy jeszcze raz tempo, siadając z pizzą przed TV, z laptopem w ręku, albo grając w gry komputerowe. Niejednokrotnie nie możemy iść spokojnie do WC bez smartfona. Jesteśmy praktycznie 24 godziny na dobę osiągalni, nasze mózgi filtrują coraz więcej informacji, wydaje się nam, że nic nie może uciec naszej uwadze, Ten ciągły stan napięcia powoduje, że jesteśmy zmęczeni a niekiedy wyczerpani. Jak reaguje w tym momencie nasz cały organizm, nie tylko oczy, uszy i mózg? Czy w tym momencie nie zabieramy energii potrzebnej systemowi odpornościowemu do jego regeneracji? 
Wielu ludzi cierpi z powodu stresu, wielu ma dolegliwości układu krążenia, układu pokarmowego, nerwowego. Tempo współczesnego życia nie pozwala nam często na wartościowe kontakty z bliskimi, co prowadzi często do izolacji. To jest zjawisko paradoksalne, że im więcej nas jest, tym dalej mamy to drugiego człowieka. Zawierając coraz więcej wirtualnych przyjaciół, tracimy kontakty realne. „Głaszcząc” tablety i smartfony zapominamy dotykać drugiego człowieka. To coś, czego my potrzebujemy, to więcej relaksu i więcej miłości. Zajęcie się własną kondycją, nie tylko fizyczną, ale również psychiczną powinno stać się dla nas priorytetem. 

Postawiłam was i siebie teraz do wirtualnego „kąta” (uśmiech). Dlatego „za karę” zróbmy razem 1-minutowe ćwiczenie.

1.Wyłączmy wszystkie dźwięki (muzykę, TV, radio, po prostu wszystko) w pokoju a najlepiej w całym mieszkaniu ma zapanować cisza,

2.Otwórzmy szeroko okno

3.Przyjmijmy komfortową pozycję (stojąc czy leżąc)

4.Zamknijmy oczy

5.Oddychajmy głęboko i

6.Liczmy do 60-ciu w rytmie sekundowym,

7.Koncentrujcie się na sobie, na waszym oddychaniu i odgłosie waszego serca.

Zauważcie, jak długo trwa jedna minuta, tylko jedna minuta relaksu. Proponuje wam wydłużać ten czas, (jeśli dacie radę); 15 minut spokojnego leżenia wydają się trwać wieki.

Życzę wam przyjemnego relaksu





cdn.



*Zrodla foto medialne
http://www.galerie-sakura.com/files/medium/bbechet11.jpg

piątek, 28 listopada 2014

Jeśli chcesz dać twojemu organizmowi miecz do obrony własnej nie zapominaj spożywać produkty bogate w selen.



Kolejne badania naukowe przeprowadzone tym razem przez Prof. Sørena Skova, z Uniwersytetu w Kopenhadze opublikowane w magazynie Journal of Biological Chemistry wskazują na korzystne właściwości związków selenu w walce ze złośliwymi tumorami, takimi jak melanom (rak skóry), rak prostaty i niektóre rodzaje leukemii. Podczas swoich badań naukowcy wykorzystali związki selenu, których źródłem był czosnek i brokuły do blokowania procesów destabilizacji systemu immunologicznego i zmian genetycznych.

System immunologiczny jest stworzony to tego, aby usuwać wszystkie obce i uszkodzone rzeczy (tj. ciała, czy związki), które znajdują się w organizmie. W normalnym przypadku, gdy w organizmie pojawia się komórki, które mają tendencje nowotworowe, system immunologiczny powinien je zwalczać. Niestety niektóre komórki nowotworowe posiadają mechanizmy do rozpoznawania i blokady naszego systemu immunologicznego wywołując zmiany genetyczne.
Można powiedzieć, że „komórki” nowotworu "przewrażliwiają" system immunologiczny i w ten sposób doprowadzają do jego wyłączenia. Dlatego naukowcom zależy na znalezieniu możliwości do zablokowania tego destrukcyjnego procesu. I tu bardzo obiecujące są związki selenu.

Jeszcze przed 100 laty selen był uważany, jako pierwiastek szkodliwy. Dzisiaj wiemy, że ten półmetal należy do niezbędnych do życia mikroelementów, ważnych do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego oraz tarczycy. Selen jest antyoksydantem, pomocnikiem w walce z zaburzeniami depresyjnymi, zdobywa on również coraz większe znaczenie w zapobieganiu chorób nowotworowych i reumatoidalnych.

Ale uwaga! Mieczem też należy umieć się obchodzić.
Trzykrotne zwiększenie dawki selenu jest szkodliwa. Spożycie już ok.0,2g może okazać się śmiertelna! Dzienna dawka selenu to 30-70 µ/na dzień.

Duże ilości selenu znajdują się w orzechach kokosowych i sezamie. Dwie łyżeczki (od herbaty) sezamu lub jedna łyżeczka wiórków kokosowych powinna zaspokoić dzienną dawkę na selen.



Mam zamiar selenowi poświecić oddzielny post i na razie dziękuje za uwagę.



*Zrodla foto medialne
http://www.allentertainment.de/wp-content/uploads/All-Entertainment-XMas-Special-Motto-Karibische-Weihnachten-Kokosnuss.jpg

Żółta lista: Wpis nr 2/ Plastyfikatory



Moimi kolejnymi kandydatami, którym pokaże żółta kartkę są:

2.Plastyfikatory, do których należą miedzy innymi Ftalany.


Plastyfikatory to zmiękczacze i emulgatory, związki chemiczne, które maja zastosowanie miedzy innymi w produkcji tworzyw sztucznych. Ich zadaniem jest utrzymanie odpowiedniej konsystencji tworzyw.Aby łamliwe materiały stały się giętkie i rozciągliwe dodaje się do nich plastyfikatorów.

Produkcja tych związków wzrasta z roku na rok. Zastosowanie tworzyw sztucznych dominuje popyt. Największe zastosowanie plastyfikatory znajdują w produkcji wyrobów z PCV, produktach gumowych, w farbach, lakierach i klejach. 

Jednak badania naukowe zwracają uwagę na występowanie problemów zdrowotnych w skutek styczności i używania tworzyw sztucznych zawierających jedną z grup zmiękczaczy, tj. ftalanów.
Ftalany, których właściwości przypominają w zachowaniu hormony najprawdopodobniej wywołują niepłodność mężczyzn. Związki te wywołują zmiany w fazie wyrzutu testosteronu podczas rozwoju płodu. To może właśnie powodować ograniczenie lub utratę zdolności rozrodczych.
EU zabroniła używania ftalanów do produkcji zabawek i kosmetyków. Mimo to, znaleziono koncentracje tych substancji w kredkach. Dlatego proszę zwrócić uwagę, aby dzieci nie obgryzały lub lizały kredek (szczególnie lakierowanych części). Co gorsze plastyfikatory znajdują się nadal w lekarstwach i w wielu produktach medyczno-laboratoryjnych, m.in. w workach na krew, workach do infuzji, rurkach, cewnikach (stanowią one ok.30-40%). Zalecone jest zmniejszenie udziału ftalanów do produkcji opakowań żywnościowych (folie).



Ftalany wpływają na ludzki system hormonalny i należą tym samym do tzw. deskryptorów endokrynologicznych. Substancje te mogą łatwo uwolnić się od struktury tworzywa sztucznego, (ponieważ nie są one z nią na stałe związane) i reagować poprzez kontakt z krwią. Wskazuje się, że plastyfikatory mogą wywoływać cukrzyce i inne negatywne skutki zdrowotne, takie jak choroby jąder, nerek i wątroby.

Co robić? Nie jesteśmy w stanie nie używać tworzyw sztucznych. Zwracajcie uwagę na oznaczenia tworzyw BPA-free, zastępujcie przynajmniej w domu tworzywa sztuczne na szkło, czy porcelanę, butelki szklane, nie podgrzewajcie plastików, używajcie papierowych woreczków, bądź papieru śniadaniowego (przynajmniej w bezpośrednim kontakcie z żywnością). Otwórzcie oczy i pomyślcie.

Życzę wam powodzenia w dbaniu o zdrowie.



*ciekawostka projekt COMPRENDO


Źródła foto-medialne
http://fashionweb.pl/uploads/galerie/865-24311405706762.jpg

czwartek, 27 listopada 2014

Lipa jak światełko rozjaśnia ponure jesienno -zimowe dni

Moi drodzy, korzystajcie z sił natury, z energii słonecznej zmagazynowanej na przykład w kwiatach lipy. To znane i cenione od wieków drzewo pomoże wam przebrnąć przez okres jesienno-zimowy, czas przeziębień i depresji. Zaparzajcie herbatę ze suszonych kwiatów, spożywajcie lipowy miód, natomiast na obrzęki stosujcie kojące okłady z naparem. Lipa zawiera miedzy innymi flawonoidy, które działają antyoksydacyjnie i antynowotworowo a poprzez to opóźniają proces starzenia się organizmu.
Jestem przekonana, że to miedzy innymi dzięki lipie i pokrzywie nie miałam ani jednego wyprysku trądzikowego.

Zapoznajcie się z przygotowaną krótką prezentacją tej rośliny leczniczej.




Jedzenie Jogurtu redukuje ryzyko cukrzycy typu 2


Jogurt dostarcza białka, wapnia, witaminy D, i niektórych probiotyków. Dla wielu ludzi jest dodatkiem w ogólnej diecie.
Ja osobiście jestem przekonana, że jogurt działa odmładzająco.


Nowe badania University of Royal Holloway London opublikowane w magazynie naukowym Nature Genetics wskazują, że spożywanie jogurtu może obniżyć ryzyko rozwinięcia cukrzycy.

cdn.

środa, 26 listopada 2014

Żółta lista: Wpis nr 1/ Aluminium



Moi drodzy, na łamach tego blogu postanowiłam założyć tzw. „żółta listę”, na której w formie hasłowej zamieszczać będę ewentualne źródła zagrożenia dla naszego zdrowia. Mam nadzieje, że lista ta będzie bodźcem dla was abyście uważniej spojrzeli na niektóre rzeczy i ewentualnie ujęli je w waszym planie zachowania się przy zdrowiu. Natomiast dla osób, które borykają się z dolegliwościami, których przyczyny nie są jasne, lista ta może służyć, jako wskazówka do ukazania pewnych zależności. Wiele chorób bowiem zachowuje się jak choroby alergiczne a przecież najlepszą metodą zwalczania dolegliwości alergicznych jest usuniecie alergenów (czyli czynników wywołujących alergie).

Na pewno znajda się na tej liście rzeczy, które nie będziecie w stanie natychmiast (bądź całkowicie) wyeliminować, ale może zdołacie je nieco zredukować.

Zapytacie może, dlaczego akurat żółta lista a nie czerwona. Kolor żółty bierze się z mojej asocjacji z sygnalizacją świetlną, używaną w ruchu drogowym, gdzie żółty kolor oznacza „Uwaga“. Listę tę mam zamiar opierać o ostatnio przeprowadzone badana bądź sugestie naukowców. Życie jednak pokazuje, że poglądy na temat szkodliwości na przykład szeregu produktów spożywczych zmieniają się. Na pewno znacie wiele przykładów na ten temat (kawa, kakao, mleko krowie, mięso wołowe itd.), tym samym niektóre „rzeczy” przechodzą z listy zielonej na czerwoną. Natomiast nasza żółta lista będzie te tematy obserwować.

(I oto pierwszy wpis do listy)


1. Aluminium najprawdopodobniej wywołuje raka piersi i chorobę Alzheimera.

Aluminium jest częścią składową pojazdów i samolotów, kartonów do napoi jak również dezodorantów. Jak się okazuje aluminium podejrzewa się o wywoływanie przede wszystkim takich chorób, jak rak piersi czy tez choroby Alzheimera. Badania wskazują na występowania podwyższonej ilości aluminium w komórkach guzów piersi.

Prof. Walton z Australii jest pewna, ze wchłanianie aluminium przez organizm ludzki (bez względu na sposób, tj. czy poprzez stosowanie dezodorantów, kosmetyków, czy też doustnie), wpływa na rozwój choroby Alzheimera. Większość aluminium zostaje wydalona z organizmu, ale jego drobna cześć wędruje do mózgu i nie może być z stamtąd uwolniona. Osadza się ona tam, gdzie występuje zarodek choroby Alzheimera.
Na co dzień nie możemy niestety uniknąć kontaktu z aluminium, ponieważ jest on tak powszechnie stosowany. Znajduje się on bowiem w sztucznych barwnikach, w środkach uzupełniających i konserwantach, w gotowym fabrycznym pieczywie, ciastach w proszku, w preclach, w kolorowych słodyczach, w pożywieniu dla dzieci, w soli stołowej. Aluminium używa się do oczyszczania wody. Również opakowanie spożywcze zawiera duże ilości aluminium. Jeśli folia aluminiowa jest używana do pakowania żywności wilgotnej, kwaśnej lub słonej, to jody aluminium uwalniają się i reagują z żywnością.
My gotujemy w garnkach aluminiowych, patelnie teflonowe zawierają często aluminium. Nasze ubranie zawiera również aluminium, nie mówiąc o filtrach. Ogromne znaczenie ma wchłanianie aluminium poprzez kosmetyki typu kremów i dezodorantów. Co robić? Ograniczać, na ile się da. cdn.

niedziela, 23 listopada 2014

Czy wąchanie zepsutych jaj podczas snu może pomóc ci rzucić palenie?



Nasze ciało i mózg jest niczym para czarodzieja i asystentki, która co chwilę pokazuje nam różne sztuczki i usilnie strzeże swoich tajemnic.

Jednym z takich „czarodziejskich numerów natury”, który odbywa się, gdy smacznie śpimy jest to, że nasz organizm a w szczególności nasz mózg jest w stanie odbierać bodźce z zewnątrz i je odpowiednio przetwarzać to znaczy łączyć z innymi, tworzyć asocjacje. Czy rzeczywiście jest możliwe, że możemy uczyć się podczas snu?

Taka sugestia płynie z badań opublikowanych w listopadowym wydaniu magazynu The Journal of Neuroscince przez naukowców Instytutu Weizmanna w Izraelu. Nowe badania potwierdzają wpływ substancji lotnych na organizm człowieka w czasie snu. Wykorzystując ten fakt naukowcy starali się dowieść, że można byłoby wykorzystać tą umiejętność mózgu do walki z nałogiem palenia.

Otóż podczas badania w laboratorium snu eksperymentalna 66-osobowa grupa palaczy pragnąca zerwać z nałogiem wąchała spiąć na przemian zapach dymu papierosowego i zapach zepsutych ryb i jaj. Następnego rana probanci nie przypominali sobie niczego. Po analizie dzienników prowadzonych przez uczestników eksperymentu, stwierdzono znaczne organicznie konsumpcji papierosów i to przez dłuższy czas. Najlepsze rezultaty to ok 30 procentowa redukcja palenia.
Prof. Dr. Sobel i Dr.Arzi są przekonani, że kodowanie zapachu może stać się bardzo obiecującym kierunkiem w badaniu uzależnień, takich jak nałóg palenia. Potwierdza się fakt, że zmysł węchu jest aktywny podczas snu. Naukowcy chcą wykorzystać rodzaj przekazywanych w ten sposób informacji.
Dr. Arzi stwierdza, że na dzień dzisiejszy nie znaleziono jeszcze drogi uwolnienia od nałogu palenia w czasie snu. Do tego potrzebne są kolejne badania. Naukowcy na razie dowiedli, że podczas snu jest możliwa zmiana zachowań. Nasz zmysł węchu może być jednym z kluczy prowadzących do naszego mózgu podczas snu.

Mój osobisty komentarz: ·Moje włosy jeża się już na głowie, ponieważ wyobrażam sobie zarówno pozytywne jak i negatywne skutki wykorzystywania tej metody, zarówno w leczeniu nałogów, jak i w jej komercjalizacji.
Nasz dzień przeładowany jest taką masą bodźców, że wywołuje to w nas stany chorobowe. Nasz sen jest dla nas lekarstwem i odtrutką. Nasz mózg redukując „zewnętrzną aktywność” potrzebuje tych ok 7-miu godzin podczas doby na remanent, rekonwalescencję i naładowanie baterii.


Podczas gdy śpimy, nasz organizm a przede wszystkim nasz mózg sortują nasza pamięć, analizują nasze doświadczenia, naprawiają nasze komórki, tankują nasz system odpornościowy nową energią, utrwalają nowo nabyte elementy, usprawniają komunikację wewnątrz komórek, ogólnie przygotowują naszą silę napędową na następny dzień.

Sen zawsze fascynował ludzi, już chyba od czasu, gdy nauczyli się percypować, postrzegać że myślą. Pytania na temat, czym jest w ogóle sen i jaki ma sens zajmują nas do dziś. Co dzieje się w mózgu, gdy śpimy? Dlaczego śnimy, mrugamy oczami, czasami mówimy, krzyczymy albo wychodzimy z łóżka, mimo że tego nie jesteśmy świadomi (lub na ile świadomi)? Musimy w ogóle spać i jeśli tak, to jak długo? Co stanie się, jeśli nie możemy i nie będziemy spać? Jaki wpływ na nasze zdrowie ma sen? Czy można rzeczywiście nauczyć się obcego języka słuchając słówek podczas snu?

Setki pytań, na które mamy garstkę odpowiedzi. Instytuty naukowe nie szczędzą wysiłku ani pieniędzy, aby poznać istotę snu. Naukowcy różnych dziedzin prześcigają się w metodach i sugestiach dotyczących procesów zachodzących w naszych głowach.

Uwzględniając fakt, że na ogół śpimy ¼ doby, czy możemy i czy powinniśmy wykorzystywać ten czas w inny sposób jak tylko pozostawiać nasze organizmy w Zewnętrznym – Standby?





*Źródła foto-medialne
http://mhstatic.de/fm/1/thumbnails/sh_schlafen_800x462.jpg.2593027.jpg

czwartek, 20 listopada 2014

Jeśli dokucza ci lekka depresja spróbuj Dziurawca zwyczajnego.

Dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum) pomaga miedzy innymi w łagodniejszych i średnich postaciach depresji a przy tym zdecydowanie rzadziej wywołuje skutki uboczne aniżeli przy stosowaniu klasycznych środków farmaceutycznych.

Ale dziurawiec może o wiele więcej, zapoznaj się z tą krótką prezentacją, jak również spójrz na film przedstawiający przygotowanie wyciągu olejowego, ponieważ dziurawiec najlepiej działa, jako wyciąg olejowy lub alkoholowy.

Proszę, zwróć uwagę na przeciwwskazania (umieszczone w prezentacji) jak również fakt, że jeśli borykasz się z ciężką depresja, to lepiej jest zwrócić się do specjalisty (nie zwlekaj).


Dbaj o zdrowie i powodzenia!






Urozmaicona praca może chronić twoją pamięć i utrzymywać zdolności myślowe do późnej starości.



Według badań opublikowanych w listopadowym wydaniu naukowego magazynu medycznego Neurology osoby, które wykonują urozmaiconą prace i mają przy tym kontakt z innymi osobami mogą cieszyć się na starość dobra pamięcią i zdolnością myślową.

W badaniach prowadzonych przez Uniwersytet w Edynburgu brało udział 1066 Szkotów w średnim wieku ok.70 lat. Testowane były pamięć, ogólne zdolności myślenia i szybkość przetwarzania informacji. Naukowcy brali pod uwagę rodzaj i charakter zawodów wykonywanych przez probantów.


Badania wykazały, że uczestnicy, którzy wykonywali zawody z wyższym poziomem złożoności danych i kontaktów międzyludzkich, takie jak zawody managera czy też nauczyciela, osiągnęli lepsze wyniki w testach pamięci i myślenia.





niedziela, 16 listopada 2014

Depresja czyli chandra, która nie chce przejść




Sadness by boko

      Kompas

  • Co to jest Depresja / Prezentacja
  • Depresja tematem społecznym /+ Wersja Audio
  • Specjaliści o Depresji / Film
  • Doświadczenia osoby dotkniętej /Film
  • Teoria Depresji jako choroby zakaźnej 
  • „Trzy grosze”



Co to jest depresja




Depresja tematem społecznym

Wersja audio

Ostatnio zaintrygowały mnie dyskusje toczące się w internecie, ponieważ mogłam się dowiedzieć, co internautów obecnie nurtuje podczas tych jesiennych dni. I tak oto dwa dni temu rozgorzała dyskusja na temat depresji. Starano się spojrzeć na ten temat z różnych stron. Z tych dyskusji wynikło m.in. główne przekonanie, że jeśli nadal będziemy budować nasze społeczeństwa dzieląc ludzi na zwycięzców i przegranych, to bierzemy równocześnie na siebie winę za cierpienia innych.

Wiele dotkniętych osób wyrażało swoje emocje, lęki i mówiło o negatywnym albo żadnym nastawieniu otoczenia wobec nich, mimo że depresja należy do jednej z najczęstszych chorób, bo dosięga ona co czwartego Europejczyka, to dotknięte nią osoby czują się często niezrozumiane i nie brane poważnie. Wiele osób uważa, że dotknięci depresja są sami sobie winni, że sami wprawiają się w taki deprymujący stan psychiczny.

Wielu chorych zawraca uwagę na brak akceptacji w środowisku, czy to w domu, w szkole, czy w miejscu pracy, co oczywiście utrudnia szybki powrót do zdrowia, są oni uważani za pesymistów, malujących wszystko w czarnych kolorach a ewentualną radą dla nich byłoby „po prostu uśmiechnąć się” lub też trochę wysilić się do „bycia szczęśliwym”. To jest typowe ukryte obarczanie winą.
W ten sposób, dotknięte osoby czują się obco w tej panującej kulturze rozrywki, zadowolenia, w której uśmiech stanowi klucz do przeżycia a smutek, przygnębienie są oznakami przegranej. Dla wielu osób utrzymanie tej sztucznej pozy zadowolenia wymaga wiele wysiłku.

Depresja jest szczególnie dotkliwa dla bezrobotnych, którym często przykleja się napis nieudaczników lub leni. Takim ludziom ciężko jest wyrwać się z kleszczy kompleksów niższości i przypisywania sobie winny. Te osoby doskonale zdają sobie sprawę z tego, jaką drogę mają do przebrnięcia i zdobycie energii na walkę o byt jest czasami ponad siły. A przecież człowiek potrzebuje czegoś więcej do godnego życia oprócz „powszedniego chleba”. Według mnie, człowiek odnajduje sens swojego życia wtedy, gdy odnajduje swoje miejsce w sprawiedliwym społeczeństwie.

Jeśli nadal będziemy opierać reguły naszych społeczeństw na ostrym podziale między zwycięzcami a przegranymi, miedzy bogatymi a biednymi, miedzy uprzywilejowanymi a darmozjadami, pięknymi i brzydkimi, rezydentami a obcokrajowcami, ponosimy pośrednio winę za osoby cierpiące z tego powodu, niepotrafiące odnaleźć się w tym wirze.

Depresje są zaburzeniami psychicznymi, które nie zawsze bazują na genetycznych predyspozycjach. Czytałam wiele ciekawych artykułów z dziedziny epigenetyki, w których opisuje się teorie przekazywania genów stresu na przyszłe pokolenia. Neurobiolodzy natomiast mikrometr po mikrometrze starają się zlokalizować i zrozumieć procesy fizjologiczne zachodzące podczas depresji i testują różne środki farmakologiczne jak również inne sposoby złagodzenia objawów szczególnie w ostrych przypadkach, miedzy innymi przy użyciu neurostymulacji.

Często depresje biorą się w wyniku wykluczenia z pewnych środowisk, z pewnego otoczenia, ten proces dramatycznie postępuje prawie już na całym świecie. Obserwuje się bardzo duże zmiany społeczno-polityczne, dotyczące demografii (w tym ruchy migracyjne) zmieniające się warunki ekonomiczne. Jeszcze nigdy nie było tak dużo ludzi pracujących w sektorze niskiego wynagrodzenia, jak obecnie a przecież wymagania egzystencjonalne są coraz większe. Wiele osób patrzy niepewnie w przyszłość.

Zwróćmy również uwagę na zmiany społeczno-kulturowe. Jakie znaczenie, jaka wymowę maja popularne selfies? Czy nie jest to czasami próba ucieczki przed szarą masą? Czy nie jest to tęsknota za „wypłynięciem na powierzchnie”, zasygnalizowaniem o swoim istnieniu i o swojej indywidualności?

Co dzieje się w dzisiejszym świecie z miłością, gdzie jest jej miejsce? Czy nie zauważamy ostatnio coraz więcej desperackich aktów narcyzmu, w celu ochrony własnego „ja”? Wtedy, gdy (w naszym mniemaniu oczywiście) nie otrzymujemy dostatecznie klarownego impulsu od otoczenia, że jesteśmy zauważeni, i że jesteśmy po prostu świetni, tacy, jacy jesteśmy? Bo przecież kochamy kogoś może właśnie dlatego, że ma on pewne mankamenty. Na tym polega indywidualność tej osoby a nie dlatego, że ma perfekcyjne wymiary (dokładnie jak miliony innych ludzi). Czy nie byłoby to horrorem, gdy wszyscy wyglądaliby dokładnie tak samo? I tu jest właśnie ten cichy postulat ludzi dotkniętych depresja, którzy życzą sobie kogoś, kto wziąłby ich za rękę, bez stawiania jakichkolwiek pytań.

W końcu ostateczne pytanie, jak obchodzić się z dotkniętymi osobami w skali makro i skali mikro? Co robić oprócz stworzenia dostatecznej ilości specjalistycznych miejsc psychoterapeutycznych? Jak można się zachować, gdy ma się do czynienia z osobą depresyjną? Według mnie, najważniejsze jest, zachować spokoj, cierpliwość, zrozumienie i okazywać sympatię i przywiązanie.

Najgorsze według mnie, to okazywać NIEZROZUMIENIE. Należy pamiętać, że każda choroba jest inna i każde cierpienie jest inne. Ale gdy postaramy się zrozumieć smutek, dopuścimy nurtujące kogoś pytania na temat sensu w ogólnym tego słowa znaczeniu, jeśli będziemy na tyle tolerancyjni, to powinniśmy nauczyć się obcować z ludźmi dotkniętymi depresją, tak aby osoby te nie blokowały się uczuciem wstydu.

Specjaliści o depresji



Doświadczenia 




Czy Depresja jest chorobą zakaźną?

Dr.Turhan Canli proponuje radykalną zmianę w pojmowaniu depresji, zmieniającą sposób myślenia o jej przyczynach, genetyce i metodach leczenia.
Is Depression an Infectious Disease? | Turhan Canli | TEDxSBU
 

"Trzy grosze"

Depresja nie jest zjawiskiem typu „widzi mi się”. Za tym kryje się cierpienie tak wielu osób, że nie można tego tematu bagatelizować. To są zaburzenia psychiczne, które trzeba leczyć. Pytanie tylko, w jaki sposób?
Moi drodzy, z przykrością przyznaję, że nie mam odpowiedzi na pytanie, jak wyleczyć depresję. Dlaczego? Jeśli jakaś choroba jest poznana, to znamy jej nazwę, objawy, przebieg, leczenie, skutki i powikłania, ale przede wszystkim przyczyny.

Przyczyny zaburzeń depresyjnych są skomplikowane i niestety tylko częściowo poznane. Przypuszcza się, że jest wiele przyczyn, które mogą wystąpić jednocześnie. Źródłami zaburzeń depresyjnych są zarówno elementy predyspozycji, osobowości i jej rozwoju w okresie
dojrzewania, jak również aktualne stresujące wydarzenia. To nie są wszystkie przyczyny. 


Pojęcie „depresja” jest dla mnie nazwą zbioru charakterystycznych objawów stanów psychicznych.
Pozwólcie, że posłużę się przykładem:, Jeśli usiłowaliście kiedykolwiek posprzątać i poukładać zabawki w dziecięcym pokoju, (w którym nie brakuje na przykład zabawek playmobil i puzzli) to wiecie, jak trudno jest w krótkim czasie opanować bałagan. Co robicie? Niektóre części zabawek rozpoznajecie od razu, mimo że nie są kompletne, ustawiacie je w jakimś miejscu, natomiast tę całą niezidentyfikowaną część zabawek leżąca na podłodze, na stoliku, rożnej wielkości i koloru wkładacie do jakiegoś worka albo pojemnika z nadzieja, że w późniejszym czasie odnajdziecie do tego pasującą resztę. Dajmy temu workowi jakąś nazwę np. Depresja albo Zaburzenia depresyjne (jeszcze lepiej) Jak postąpić z tymi pojedynczymi elementami, to znaczy objawami), przecież są tam części od samolotu, od dźwigu, plastikowe nóżki, torebeczki, piłki, no i te puzzle. Można na przykład, zgasić światło, przestawić worek z jednego w drugie miejsce, można worek otworzyć i zacząć przyglądać się częściom i gdy zauważy się wspólne cechy (strukturę, kolor, etc.) to można je pogrupować, później można spróbować przypasować ją do większych elementów i połączyć. Zadaniem jest poświecić czas i dokładnie się przyjrzeć. Nie będzie całej zabawki, jeśli nie ma jej wszystkich elementów i to we właściwy sposób połączonych.

Nie można wyleczyć choroby, jeśli nie zna się przyczyn, można łagodzić dolegliwości leczeniem objawowym. Czy powinno się poddać takiemu leczeniu? Tak, w zależności od rodzaju i intensywności objawów. Dlaczego? Ponieważ to może dać wam szansę, na „chwilowe odsapnięcie” od dolegliwości. Znów przykład: Wyobraźcie sobie, że biegniecie w maratonie i na pewnym etapie czujecie, że opadacie z sił, czasami robi się wam trochę mroczno przed oczami, ale na drodze z boku jest ktoś z butelką napoju. Jeśli skorzystacie z tej propozycji, to poprawi się wasz stan na tyle, że po trudach dobiegniecie do celu. Może powinniście zastanowić się w tym czasie, dlaczego macie trudności z tym bieganiem? Może nie jesteście odpowiednio przygotowani kondycyjnie, może powinniście biegać w innym tempie albo wziąć inny odcinek albo w ogóle zmienić dyscyplinę, uwzględniając wasze wrodzone predyspozycje?


 Jeśli nie dajecie sobie sami rady, poradźcie się psychologa lub psychiatry. Może pomoże to wam spojrzeć z boku na dolegliwości i ewentualne przyczyny. Może dostaniecie trochę czasu, aby poszukać innych możliwych przyczyn. Wiele innych chorób na przykład choroby trzustki, niektóre infekcje bakteryjne i wirusowe również łączy się z powstawaniem depresji. Niektóre stany depresyjne są wywołane niezrelaksowanym, nieodbudowanym stresem.

Jestem propagatorka sił własnych i naturalnego ich wzmacniania, ale czasami szkody w organizmie są zbyt wielkie i nie dacie sobie sami rady.


Zadanie domowe:

1. Nauczcie się głęboko oddychać:
Zróbcie kilka-kilkanaście naprawdę głębokich oddechów (najlepiej na świeżym powietrzu) + wolne krążenie ramion, najlepiej wielokrotnie w czasie dnia.

2. Zastanówcie się nad waszymi kontaktami z bliskimi.


cdn





*źródła medialne
http://www.1-2-family.de/wp-content/uploads/2013/09/229805_web_R_by_Stella-Raith_pixelio.de_.jpg
http://www.paranormal.de/paramirr/geo/symbol/praxis/karte/uebertrag%2B.jpg

czwartek, 13 listopada 2014

W walce z bólem nie zawsze musisz sięgać po tabletki. Odpowiednie ćwiczenia relaksacyjne mogą być alternatywą.



Chroniczne bóle należą dla niektórych osób do codzienności. Aby w jakiś sposób osoby te mogły przetrwać dzień, mają do dyspozycji oprócz farmaceutycznych środków przeciwbólowych również techniki relaksacyjne.

Chroniczne bóle są dużym obciążeniem dla jakości życia. Farmaceutyczne środki przeciwbólowe są tylko jedną z form walki. Bardzo dobrą uzupełniająca metodą jest psychoterapeutyczne zwalczanie bólu.

Jak wygląda psychoterapeutyczna walka z bólem?
Psychologiczna terapia przeciwbólowa składa się z kilku elementów. Na początek przeprowadza się rozmowę z pacjentem analizując przyczyny bólu oraz warunki, w których ten ból się nasila, szuka się przyczyny, która ten ból potęguje. Jak praktyka pokazuje, najczęstszymi „wzmacniaczami” bólu jest stres i lęk, który można zwalczać. W drugiej fazie terapii pacjent wraz z terapeutą szukają odpowiednich sposobów niwelowania tych niekorzystnych „katalizatorów” bólu poprzez wprowadzenie odpowiednich ćwiczeń fizycznych i technik relaksacyjnych.

Jak funkcjonuje zwalczanie bólu?
Pacjent prowadzi dziennik, w którym zamieszcza codzienne czynności, które mogłyby być związane z intensywnością bólu. Chodzi tutaj o to, aby wychwycić sytuacje, w których ból się potęguje. Celem prowadzenia tego notatnika jest rozpoznanie źródeł bólu i ich eliminowanie. Aby lepiej stawić czoła bólowi lub całkiem go uniknąć mamy do dyspozycji miedzy innymi progresywne relaksowanie mięśni, fantazjowanie. Bardzo dobrym sposobem wśród technik relaksacyjnych jest ruch. Poprzez ruch fizyczny odwracamy swoja uwagę od bólu i kierujemy ją w innym kierunku.

Dla kogo jest zalecana terapia przeciwbólowa?
Niezależnie od tego, czy są to bóle głowy, czy bóle pleców, psychologiczna terapia przeciwbólowa może być zastosowana. Terapia ta jest terapią indywidualną, biorącą pod uwagę wszystkie aspekty, takie jak, problematyka głównej choroby, sposobu radzenia sobie z ta chorobą przez pacjenta, psychiczne obciążenia wywołane tą chorobą etc. W tej terapii szuka się sposobów by ulżyć pacjentowi lepiej znosić ból.

Przeciwbólowa terapia psychoterapeutyczna jest bardzo dobrym sposobem rozpoznawania i leczenia chorób psychosomatycznych, którym poświęcę więcej uwagi w jednym z kolejnych artykułów.



*Źródła foto medialne
 http://www.medizinius.de/wp-content/uploads/Kopfschmerzen-fotolia_387129_Subscription_L.jpg

sobota, 8 listopada 2014

Nadmierna drażliwość? Problemy z pamięcią i koncentracją? Uczucie przewlekłego zmęczenia? Może dotknęła cię zimowa depresja.

Coraz krótsze i ciemniejsze jesienno-zimowe dni mogą wywołać depresję, znaną jako depresja sezonowa, czy depresja zimowa (ang. SAD seasonal affective disorder).

Depresja sezonowa należy do tzw. zaburzeń afektywnych, występujących przejściowo, dotyczących zaburzeń nastroju, emocji i aktywności. Zaburzenia te ogólnie charakteryzują się obniżeniem nastroju, osłabieniem napędu zarówno psychicznego jak i ruchowego, zachwianiem równowagi rytmu dzień-noc i występowaniem leku.

Ludzie dotknięci tym rodzajem depresji czują się nadmiernie zmęczeni, ogólnie nie mają do niczego motywacji, mają trudności ze wstaniem z łóżka (mimo ze powinni być wypoczęci). W ekstremalnych przypadkach mają myśli samobójcze.



Dlatego nie powinniśmy tej choroby lekceważyć. Depresja sezonowa dotyczy bowiem 5% populacji i jest wiązana przede wszystkim z redukcją nasłonecznienia podczas krótkich i zachmurzonych dni a co za tym idzie zaburzenia równowagi chemicznej w mózgu.

Depresja sezonowa rozpoczyna się z reguły w październiku a kończy w połowie kwietnia.

Co podczas tych ponurych miesięcy możemy zrobić, aby zniwelować, chociaż trochę te nieprzyjemne dolegliwości?




Jakie są przyczyny występowania tej depresji?

Obecnie nadal nie znamy przyczyn występowania „depresji zimowej”. Niektórzy naukowcy snują hipotezę, jakoby przyczyną były zaburzenia biologicznego rytmu dzień-noc a objawy depresji sezonowej należałoby rozpatrywać w połączeniu ze zmianami w równowadze hormonów melatoniny i serotoniny. Występowanie nastrojów depresyjnych jest spowodowane zwiększeniem produkcji melatoniny, w skutek czego poziom serotoniny spada. Melatonina bowiem jest produktem rozpadu serotoniny.

Sezonowe zmiany nastroju najprawdopodobniej są związane ze światłem. Argumentem na tą tezę są efekty fototerapii a ponadto ilość występowania tych zaburzeń w regionach arktycznych (północna Finlandia 9,5 %). Depresję sezonową rzadko spotyka się w krajach o dużym nasłonecznieniu.

Depresja sezonowa daje znać już w wieku młodzieńczym i dotyczy o wiele więcej kobiet niż mężczyzn. Intensywność symptomów i ich wpływ na życie prywatne i zawodowe jest zróżnicowana.

Co można zrobić?
Jeśli czujecie się przygnębieni i jeśli macie niektóre z powyższych symptomów omówcie to z lekarzem. To on lub ona zaproponuje wam właściwa formę leczenia.

Istnieją różne formy leczenia takich zaburzeń nastroju, w zależności od intensywności i rodzaju symptomów. Jeśli cierpicie również na inne rodzaje depresji (lub na zaburzenia afektywne dwubiegunowe) leczenie może przebiegać inaczej.

  • Dziennie spędzaj co najmniej pół godziny na świeżym powietrzu. O ile pogoda na to pozwoli, wystaw twoją skórę do słońca.
  • Wpuść światło do wewnątrz. Wykorzystaj każdy promień słoneczny, aby rozświetlić twój dom lub miejsce pracy. Gdy jest jeszcze widno na zewnątrz nie „zasłaniaj się” ciemnymi zasłonami czy roletami. Po zachodzie słońca postaraj się rozświetlić twoje mieszkanie w różnych punktach, rożnymi „ciepłymi kolorami” (mogą to być świece, najlepiej umieszczone na podstawkach lub w naczyniach reflektujących światło). Jeśli twoja depresja jest dotkliwsza, porozmawiaj z lekarzem, może zaleci ci stosowania intensywniejszego światła, w postaci specjalnych lamp do fototerapii. 


  • Ćwicz. Aktywność fizyczna uwalnia endorfiny i inne substancje chemiczne w mózgu, które pomogą ci lepiej się czuć i mieć więcej energii. Co najmniej 30 minut ruchu dziennie korzystnie wpłynie na twoje samopoczucie.
  • Jeśli nic innego nie przynosi poprawy, omów z lekarzem dalszy plan działania. Istnieją bowiem zioła o działaniu antydepresyjnym jak również środki farmaceutyczne, które mogą pomóc złagodzić meczące cię dolegliwości,

Co to jest fototerapia?
Fototerapia (światłoterapia), to terapia określająca różne działania mające u podstawy leczenie światłem poprzez wykorzystanie całego spektrum jasnego światła. Jeśli stosujesz tą terapię, siedzisz w odległości ok. 60 cm od źródła światła, (które jest 20 razy jaśniejsze od normalnego światła).Terapia zaczyna się od sesji naświetlania 10-15 minut dziennie, w dalszym ciągu terapii czas naświetleń może przedłużyć się od 30 do 45 min dziennie. Ważne jest przy tym, aby nie patrzeć się prosto w źródło światła (chcąc uniknąć oślepienia).

Nie wstydź się skonsultować z lekarzem w kwestii depresji sezonowej.

poniedziałek, 3 listopada 2014

"Dynamiczne siedzenie" może uwolnić cię od bólu pleców.




Kto codziennie godzinami siedzi przed komputerem, często skarży się na bóle karku i pleców.

Powinniśmy uświadomić sobie, że z natury jesteśmy istotami stworzonymi do poruszania się. Jednak w naszym obecnym trybie życia przeważa pozycja siedząca. Kto musi pracować siedząc a chce uniknąć nieprzyjemnego bólu pleców, powinien spróbować, chociażby w minimalnym zakresie, uaktywnić równocześnie swoje mięśnia. Godnym uwagi pomysłem jest tzw. „dynamiczne siedzenie“, czyli siedzenie urozmaicone ruchem. Każdy siedzący powinien zmieniać, korygować swoją pozycje, aby nie „zastygać” w niej przez dłuższy czas. 

Kluczem do lepszego samopoczucia powinna stać się dynamika, którą osiągniemy poprzez rozciąganie, krążenie, podciąganie i opuszczanie barków. W ten sposób pobudzone zostanie krążenie krwi, uaktywni się metabolizm w biorących udział w ruchu mięśniach. Produkty przemiany materii będą wydalone z tkanek, w wyniku czego stawy i mięśnia się zrelaksują.

Zarówno w pracy jak i w czasie wolnym dobrze byłoby połączyć siedzenie, stanie i chodzenie. Najpóźniej po godzinie powinno się przerwać na chwile odwrócić oczy od monitora, wstać i rozciągnąć się. Sensownym jest również konsekwentne ruszanie mięśni wzdłuż kręgosłupa, mięśni ramion i rąk, jak również stawów stop poprzez wykonywanie małych ruchów, aby rozciągać włókna. Ten, kto dodatkowo robi ćwiczenia oddechowe, pobudza funkcjonowanie swoich organów.

Zwróćmy uwagę na warunki pracy przy biurku i możliwości ich zoptymalizowania.

a)   Wysokość miejsca do siedzenia: Ramiona i nogi znajdują się pod kątem prostym. Stopy stoją całą swoją powierzchnią na podłodze. Ramiona leża swobodnie na stole lub na tastaturze. Może istnieje możliwość zmiany wysokości stołu (lub biurka)?

b)   Odległość do ekranu: Pomiędzy oczami a ekranem powinna być odległość ok. 50 cm. W idealnym przypadku monitor powinien być tak ustawiony, aby górna linijka na monitorze znajdowała się poniżej miejsca, w które spogląda patrzący, (jeżeli patrzy z podniesioną głową na wprost).

c)    Sposób siedzenia: Cała powierzchnia krzesła powinna być używana, aby siedzący mógł się poruszać („dynamicznie siedzieć”), tzn. być czasami pochylony do przodu, czasami prosto lub też odchylony na oparcie. Miejsce siedzenia powinno dać oparcie dla 2/3 długości ud. Również oparcie powinno być używane. To przeciwdziała niezdrowemu garbieniu się i powstawaniu „okrągłych pleców”.

d)   Akcesoria pomocnicze: Oparcie dla ramion, łokci, podpórki na stopy i dodatkowe oparcia dla pięści mogą pomagać w lepszym dostępie do tastatury i myszy bez potrzeby niezdrowego skręcania stawów. Również ergonomiczne podpórki, dodatkowe oparcia lędźwiowe i inne, wszystko to może znacznie odciążyć kręgosłup.

e)   Telefonowanie: Wiele rozmów telefonicznych możemy przeprowadzić stojąc lub chodząc. Headsets dają możliwość poruszania się i w ten sposób zapobiegają, że kark i ramiona będą mocno obciążone.



Zachęcam wszystkich do pozostawienia od czasu do czasu auta i skorzystania z roweru. Jeśli jest to możliwe, korzystajcie ze schodów zamiast windy czy schodów elektrycznych. Nie stójcie w bezruchu przed kasą lub na przystanku. Zorganizujcie tak swój dzień, aby nie brakowało w nim, co najmniej 30 minut ćwiczeń.



(cdn)

niedziela, 2 listopada 2014

Jak unikać przeziębień


Kichanie, kaszel i wycieranie nosa, to można słyszeć prawie wszędzie. Oto podstawowe nawyki, które powinno się przyswoić, aby trzymać przeziębienie z daleka od siebie.
Przeziębienia są w jesienno-zimowej porze nie do uniknięcia. Ale gdy wprowadzimy parę drobnych zmian w naszych codziennych nawykach możemy uniknąć infekcji.

Po pierwsze: Unikać miejsc zakażenia
         Duże zbiorowiska i bliskie kontakty z zainfekowanymi ludźmi są niebezpieczne, ponieważ wirusy przeziębienia mogą rozprzestrzeniać się w powietrzu drogą kropelkową

Po drugie: Myć ręce możliwie jak najczęściej
         Drobnoustroje czyhają również na rzeczach codziennego użytku, takich jak klamki, uchwyty w autobusie lub telefon. Kto po takim kontakcie niemytymi rękoma będzie dotykać swojej twarzy lub oczu, ten może szybko się zarazić. Kilkakrotne, dokładne mycie rąk z mydłem i ciepłą wodą chroni się przed infekcją.

Po trzecie: Wzmocnić system opornościowy organizmu
         Wystarczająca ilość snu, zbalansowana dieta ze świeżymi owocami i warzywami oraz regularny ruch na powietrzu chronią przez przeziębieniem. Błony śluzowe są odporne, jeśli poprzez świeże powietrze zostaną nawilżone. Ponadto ruch na świeżym powietrzu, na przykład jazda rowerem lub dłuższy spacer wzmacnia układ krążenia.

Po czwarte: Wypoczywać
         Jeśli mimo to, dopadnie nas przeziębienie, powinniśmy się oszczędzać. Najlepiej byłoby pozostać kilka dni w domu, porządnie się wyspać, wystarczająco dużo pić i unikać stresu.