niedziela, 30 listopada 2014

Dlaczego czuję się tak, jak się czuję.





Według mnie, do podstawowych metod, jakimi posługuje się człowiek w swoim życiu jest zasada przyczynowo skutkowa i redukcja kompleksowości.

Każdy człowiek, od momentu, kiedy zaczyna percepować (powiedzmy na razie, od momentu urodzenia) zauważa, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Nawet, gdy w pewnym momencie nie widzi źródła, to jednak jest przekonany, że ono istnieje. I takie podejście stosuje człowiek do własnego zdrowia. Jeśli dopadł nas przysłowiowy prosty „katar”, to wiemy, (bo uczyliśmy się tego w szkole), że jego przyczyną są wirusy. Trochę rzadziej natomiast zastanawiamy się nad dalszymi możliwymi przyczynami, dlaczego nasz system obronny w tym momencie nie zadziałał? (przychodzi mi teraz spontaniczna myśl, że może w momencie styczności z wirusami byliśmy nieodpowiednio ubrani i nasz organizm poświecił więcej energii na uregulowanie temperatury ciała?) Może nasz system odpornościowy jest osłabiony, ale dlaczego, co go osłabia? Te pytania powinniśmy zadawać sobie częściej. W tym przykładzie chodziło o zwykły katar, ale zagrożeń wokół nas jest o wiele więcej, (zagrożeń, z którymi nieraz nie możemy sobie poradzić, tak jak i z ich skutkami).

Zycie wewnątrz komórki


I tu właśnie zadziała, ten drugi mechanizm, to jest metoda upraszczania skomplikowanych rzeczy. Podejście to w gruncie rzeczy nie jest niczym złym. To ono, bowiem sprawiło, że nasz przodek z czasów jaskiniowych nie zastanawiał się tygodniami, tylko brał nogi za pas, gdy goniło go dzikie zwierzę. Przypuszczam, że większości z nas tutaj obecnych nie zagrażają dzikie zwierzęta, ale mimo to musimy walczyć o nasze zdrowie. Naszymi zagrożeniami są dzisiaj nie tylko „drobnoustroje” i wirusy, ale i zamieszczenia środowiska substancjami toksycznymi, rożnego rodzaju promieniowaniem, hałasem, itp. I gdy nasz jaskiniowy dziadzio, po polowaniu kładł się pod dębem, my po naszej stresującej pracy, drodze do domu, po spędzonych godzinach w sztucznie klimatyzowanych sklepach i „mordowniach sportowych”, podkręcamy jeszcze raz tempo, siadając z pizzą przed TV, z laptopem w ręku, albo grając w gry komputerowe. Niejednokrotnie nie możemy iść spokojnie do WC bez smartfona. Jesteśmy praktycznie 24 godziny na dobę osiągalni, nasze mózgi filtrują coraz więcej informacji, wydaje się nam, że nic nie może uciec naszej uwadze, Ten ciągły stan napięcia powoduje, że jesteśmy zmęczeni a niekiedy wyczerpani. Jak reaguje w tym momencie nasz cały organizm, nie tylko oczy, uszy i mózg? Czy w tym momencie nie zabieramy energii potrzebnej systemowi odpornościowemu do jego regeneracji? 
Wielu ludzi cierpi z powodu stresu, wielu ma dolegliwości układu krążenia, układu pokarmowego, nerwowego. Tempo współczesnego życia nie pozwala nam często na wartościowe kontakty z bliskimi, co prowadzi często do izolacji. To jest zjawisko paradoksalne, że im więcej nas jest, tym dalej mamy to drugiego człowieka. Zawierając coraz więcej wirtualnych przyjaciół, tracimy kontakty realne. „Głaszcząc” tablety i smartfony zapominamy dotykać drugiego człowieka. To coś, czego my potrzebujemy, to więcej relaksu i więcej miłości. Zajęcie się własną kondycją, nie tylko fizyczną, ale również psychiczną powinno stać się dla nas priorytetem. 

Postawiłam was i siebie teraz do wirtualnego „kąta” (uśmiech). Dlatego „za karę” zróbmy razem 1-minutowe ćwiczenie.

1.Wyłączmy wszystkie dźwięki (muzykę, TV, radio, po prostu wszystko) w pokoju a najlepiej w całym mieszkaniu ma zapanować cisza,

2.Otwórzmy szeroko okno

3.Przyjmijmy komfortową pozycję (stojąc czy leżąc)

4.Zamknijmy oczy

5.Oddychajmy głęboko i

6.Liczmy do 60-ciu w rytmie sekundowym,

7.Koncentrujcie się na sobie, na waszym oddychaniu i odgłosie waszego serca.

Zauważcie, jak długo trwa jedna minuta, tylko jedna minuta relaksu. Proponuje wam wydłużać ten czas, (jeśli dacie radę); 15 minut spokojnego leżenia wydają się trwać wieki.

Życzę wam przyjemnego relaksu





cdn.



*Zrodla foto medialne
http://www.galerie-sakura.com/files/medium/bbechet11.jpg